- Eleanor, nie wiem co mam robić - westchnęła bawiąc się z synkiem swojej przyjaciółki - Po za tym znowu jestem w ciąży ...
- Cudownie. Ale co wspólnego ma z tym Zayn ? - zapytała z dziwnym wyrazem twarzy - Nie zrobiłaś tego, prawda ?
- Żałuję tego, ale przecież nie cofnę czasu - rozpłakała się - Nie mów o tym nikomu, proszę Cię ...
- Jasne, że nie powiem. Ale jesteś pewna, że to dziecko Malika, bo jeżeli tak. To prędzej czy później się wyda.
- Od tamtego czasu, spałam z Niallem tylko raz. I to było w zeszłym tygodniu, a płód ma ponad sześć tygodni
- Musisz mu o tym powiedzieć, dzięki temu wszystko się zmieni. Zobaczysz, będzie tylko lepiej
- Mam nadzieję, chyba wiem gdzie mogę go znaleźć - powiedziała zakładając na siebie kurtkę - Spotkamy się jeszcze i wszystko Ci opowiem, teraz muszę iść.
Dziewczyna wsiadła do samochodu odjeżdżając spod domu przyjaciółki z piskiem opon. Pojechała za miasto, bo pomyślała, że właśnie tam może teraz przebywać jej przyjaciel. Po czterdziestu minutach była na miejscu, zapukała do drzwi z nadzieją, że ktoś otworzy.
- Ronnie, mówiłem Ci, żebyś przez dłuższy czas mnie nie odwiedzała - mruknął opierając głowę o futrynę.
- Musimy porozmawiać, to bardzo ważne - szepnęła wchodząc do środka.
- No, dobrze o co chodzi ? - zapytał siadając na łóżku.
- Zayn, ja jestem w ciąży - powiedziała ciszej - Z tobą - dodała widząc jego zdezorientowaną minę.
- Jesteś pewna ? - zapytał patrząc jej głęboko w oczy, brązowooka tylko przytaknęła, a po jej policzkach popłynęły łzy - Dlaczego płaczesz ?
- Zniszczyłam sobie całe życie - warknęła kopiąc karton leżący na ziemi - Niall, on nie może się o tym dowiedzieć.
- Jak ty to sobie wyobrażasz ? - zapytał poddenerwowany.
- To, że będziemy mieli dziecko, nie oznacza, że będziemy razem. Chciałeś zniknąć, to teraz dam Ci już spokój, po prostu chciałam abyś wiedział o wszystkim, bo teraz jest mi z tym łatwiej ...
- A co zamierzasz zrobić, przecież ono nie będzie w żaden sposób podobne do niego, wszystko się wyda.
- Jeżeli usunę będzie po problemie, nie chcę później cierpieć, tak bardzo go kocham tyle razem przeszliśmy. Jeżeli się rozstaniemy, nie przeżyję tego ...
- Nie zrobisz mi tego, zacznijmy w końcu żyć razem, dla siebie. Ucieknijmy stąd nie patrząc w przeszłość - zaproponował zdeterminowany.
- Kocham Cię, ale zrozum, że z nim łączy mnie coś, co do nas nigdy nie dojdzie, rozumiesz ? - szepnęła po raz kolejny zalewając się łzami.
- No, dobrze rozumiem. Jednak to będzie moje dziecko tego w żaden sposób nie zmienisz ...
- Zayn, proszę nie utrudniaj mi tego - szepnęła siadając obok niego, położyła głowę na jego ramieniu zaczynając płakać.
- Pomimo wszystko, nikomu nie powiem - powiedział ciszej - Obiecuję, skarbie. Postaraj się mi zaufać ...
^.^
Dwie
godziny później dziewczyna siedziała w domu sama, smutna i
przygnębiona. Niall, postanowił pojechać z małą do swoich rodziców.
Oczywiście przekonywał brunetkę, aby pojechała z nim, ale ona nie miała
na to najmniejszej ochoty. Weszła do łazienki, po czym stanęła przed
lustrem. Zdjęła z siebie ubrania zostawiając na sobie jedynie bieliznę.
Spojrzała w swoje odbicie ze strachem i załamaniem w oczach, widząc
zaokrąglony brzuch. Bardzo bolało ją to, że zdradziła swojego chłopaka.
- Dlaczego byłam taka głupia - westchnęła ocierając wilgotne policzki.
-
Kochanie, dlaczego płaczesz ? - zapytał Irlandczyk obejmując ją w
pasie, przytulił swój policzek do jej szyi, jeżdżąc delikatnie dłońmi po
jej pośladkach.
- Nie ważne - odparła odwracając się w jego stronę, złożyła na jego ustach pocałunek wtulając się w niego całym ciałem.
-
Mam do Ciebie pytanie - powiedział z ukrytym uśmiechem na ustach - Nie
jesteś przypadkiem w ciąży ? - zapytał bojąc się reakcji swojej
dziewczyny.
- Aż tak bardzo widać ? - odsunęła się od niego patrząc głęboko w jego błękitne tęczówki. - Ale tak jestem ...
Blondyn
bardzo się ucieszył, skacząc dookoła. Spojrzał się z zapytaniem w
oczach w stronę brunetki, która nie cieszyła się wcale.
-
Niall, proszę nie denerwuj się tylko posłuchaj - wzięła głęboki oddech -
Co byś zrobił, gdyby okazało się, że Cię zdradziłam ?
- Więc skoro o tym mówimy, to chodź usiądziemy i spokojnie porozmawiamy - odparł chwytając ją za rękę.
Usiedli w sypialni, patrząc sobie głęboko w oczy. Żadne z nich nie miało zamiaru zacząć tematu jednak któreś musiało przemówić.
-
Co do wcześniejszego pytania. To byłbym smutny, ale tak bardzo Cię
kocham, że na pewno w żaden sposób nie zaważyło by to na naszych
uczuciach. A Ty co byś zrobiła w takiej sytuacji ?
-
Chyba zareagowałabym tak samo jak ty, bo miałabym pewność, że mówiąc mi
o tym nadal mnie kochasz i szczerze żałujesz tego wszystkiego ...
- Zdradziłam/łem Cię - powiedzieli równocześnie.
-
Kochanie, pamiętasz tę imprezę. To właśnie wtedy się stało. Kiedy
wszyscy spaliście, byłem pijany i przespałem się z Perrie - powiedział,
na co dziewczyna tylko prychnęła pod nosem, a po jej policzkach
niespodziewanie popłynęły łzy.
- A ja przespałam się z jej chłopakiem - odpowiedziała pewna siebie - I to właśnie z nim jestem w ciąży ...
-
Nienawidzę Cię - szarpnął ją za rękę całując namiętnie - Jesteś
nieodpowiedzialną i cholernie głupią osobą, trzeba było się zabezpieczać
- mruknął pomiędzy pocałunkami.
-
Jesteś niesamowitym egoistą, nienawidzę Cię - odepchnęła go od siebie
uderzając w policzek - Mam nadzieję, że nie zmajstrowałeś kolejnego
dziecka - pocałowała go siadając na nim okrakiem.
- Normalni ludzie rozstaliby się po zdradzie - zaśmiał się blondyn ściągając z siebie spodnie.
- Może jeszcze nie zauważyłeś, ale my nie jesteśmy normalni - odparła zrywając z niego koszulę.
^.^
Minęła
niespełna godzina, a obydwoje siedzieli przy stole jedząc obiad w
towarzystwie przyjaciół. Liam, był zawiedziony zachowaniem obojga,
jednak cieszył się, że nadal są razem i uznawał to za wykaz prawdziwej
miłości która jest w stanie przetrwać wszystko.
- Z kim ja żyję - mruknął Hazza uderzając się z otwartej dłoni w czoło - Wy jesteście niepełnosprytni ...
-
To się nazywa miłość, idioto - sprostowała Danielle - Po za tym cieszę
się, że pomimo głupstwa z waszej strony nadal jesteście razem ...
-
Dużo rozmawialiśmy i doszliśmy do wniosku, że długo bez siebie nie
wytrzymamy, dlatego taka decyzja zapadła - odparł dumnie Niall zerkając w
stronę swojej dziewczyny.
Nagle usłyszeli dzwonek do drzwi, dziewczyna pobiegła otworzyć, a w progu zobaczyła uśmiechniętego szatyna.
Nagle usłyszeli dzwonek do drzwi, dziewczyna pobiegła otworzyć, a w progu zobaczyła uśmiechniętego szatyna.
- Chodź, na chwilę - bez zbędnego słowa chwyciła go za rękę ciągnąc po schodach do sypialni.
- Masz zamiar coś zrobić ? - zapytał zabawnie poruszając brwiami, przyciągnął ją do siebie z chęcią pocałowania.
- Tak, przebrać się - odparła wchodząc do garderoby, po chwili wyszła ubrana w ten zestaw. Zaśmiała się spoglądając na swojego przyjaciela - Przepraszam Cię za to wszystko co dzisiaj powiedziałam ...
- Nie szkodzi - odparł z uśmiechem na twarzy
- Powiedziałam mu o wszystkim - szepnęła siadając obok niego, jednak uśmiech nie schodził z jej twarzy.- Nie wieżę Ci - odparł przeczesując włoZsy palcami.
- Stwierdziliśmy, że nie ma sensu się rozstawać, pomimo głupoty którą on też popełnił - powiedziała zakładając buty - A mianowicie przeleciał twoją dziewczynę ...
- No, nieźle - westchnął wstając - Chodź, bo zaraz nie wiadomo co sobie pomyślą.
Obydwoje zeszli na dół tym samym dołączając do przyjaciół, z niesamowicie wielkim uśmiechem na twarzy.
- Wydarzyło się coś na górze, o czym powinniśmy wiedzieć ? - zadał pytanie Hazz, który popijał kolejnego drinka.
- Nic szczególnego - odparła brunetka przytulając swojego chłopaka, blondyn spojrzał się na nią pytająco mierząc od góry do dołu.
- Gdzie jest moja chrześnica - zapytał Liam.
- Została u mojej mamy, wraca już nie długo do Irlandii i chciała się nią wystarczająco nacieszyć - sprostował blondyn.
- Może nam chociaż powiesz kogo jest to dziecko - powiedziała Danielle wskazując na brzuch swojej przyjaciółki.
- Słucham ? - zapytała speszona dziewczyna.
- Nie udawaj, że nie wiesz - odparła wstając - Przecież widać, że jesteś w ciąży - podeszła bliżej podciągając jej bluzkę do góry.
- Myślałem, że fabrykę uznałaś za zamkniętą - zaśmiał się Harry - Nie daj się prosić, powiedz z kim wpadłaś ...
- Trochę, głupio wyszło, bo nie chciałam teraz o tym mówić - westchnęła - Ale skoro pytacie, to jego wina - zaśmiała się wskazując na szatyna.
- Wcale nie moja - powiedział udając obrażonego - Właśnie, chłopaki, idziemy dzisiaj na ten mecz
- Jasne, zaczyna się za dwie godziny, jakoś się wyrobimy. Dziewczyny oczywiście idziecie z nami - powiedział Louis.
^.^
- Wychodzimy już ? - zapytała dziewczyna z bujnymi lokami na głowie.
- Tak, chodźmy się przebrać - zaproponowała brunetka.
Zawinęła się w ręcznik wbiegając do sypialni. Danielle jako pierwsza wskoczyła do garderoby bardzo szybko uwijając się z wybraniem stylizacji na wieczór. Założyła na siebie ten zestaw. Prezentując się przyjaciółce.
- Nic dodać, nic ująć - odparła zachwycona.
Brunetka nie wiedziała w co tak naprawdę może się ubrać, nie chciała wyglądać zbyt wyzywająco tak jak dziewczyna jej brata, ponieważ nie chciała się narazić na ciekawskie spojrzenia. Postanowiła wybrać ten zestaw nie zapominając o tym, że również jest młodą matką.
- Niesamowicie wyglądasz - pisnęła przytulając ją do siebie - Myślę, że blondaskowi się spodoba - zaśmiała się wyprzedzając ją na schodach.
- Po drodze jest dużo krzaków - mruknął Hazz puszczając oczko do obu dziewczyn, za co Tomlinson uderzył go w tył głowy.
- Hazzuś, nie chcę Cię rozczarować, bo twoja propozycja jest niezwykle kusząca, ale my jedziemy samochodem ...
- Przecież, chwila moment i jesteśmy. Nie ma mowy idziemy pieszo - odparł Liam, obejmując swoją dziewczynę w talii - Mogłabyś zmienić buty, źle się przy tobie czuję, jesteś za wysoka - mruknął, a dziewczyna posłusznie zmieniła buty na czarne trampki z ćwiekami.
- Zayn, a z tym dzieckiem to udało wam się tak za pierwszym razem ? - zaśmiał się Styles, patrząc na szatyna z ciekawskim spojrzeniem.
- Niczego nie planowaliśmy, ale tak. Za pierwszym - odparł zmieszany.
__________________________
JA BARDZO PRZEPRASZAM JEŻELI KTOŚ JESZCZE CZYTA TEGO BLOGA, ALE KOMPLETNIE O NIM ZAPOMNIAŁAM.