środa, 22 sierpnia 2012

O6.

Otwierając oczy dostrzegłam, że znajduję się w objęciach blondyna. Uśmiechnęłam się do siebie i wstałam ostrożnie by go nie obudzić. Jednak on również się przebudził i podnosząc się pocałował mnie w policzek.
- Jakie to urocze - pisnęła Eleanor. - Co gołąbeczki wyspaliście się ? - zaśmiała się siadając obok nas, a zaraz po tym reszta zbiegła po schodach.
- Gdzie jest Zayn ? - zapytałam przecierając zaspane oczy.
- U siebie, ale nie powinnaś tam teraz iść - powiedział Lou i zatrzymał mnie kiedy chciałam wstać. Wyminęłam go i poszłam na górę. Zapukałam raz, dwa, a nawet trzy razy i nikt nie odpowiadał. Otworzyłam drzwi, w kącie pod ścianą siedział Malik.
- Ty po tym wszystkim chcesz ze mną rozmawiać ? - zaśmiał się.
- Wtedy na plaży zbyt silnie odreagowałam, przeszło mi - powiedziałam podchodząc bliżej i siadając na brzegu łóżka.
- Ja mam Ci w to po prostu uwierzyć ? - szatyn podniósł głowę do góry, dopiero teraz dostrzegłam łzy w jego dużych ciemnobrązowych oczach.
- Tak, chciałabym abyś świadomie wypowiedział jedno słowo - chwyciłam go za rękę, uśmiechając się lekko.
- Zależy mi na Tobie - powiedział nadal nie odrywając wzroku od moich oczu. - Cholernie Cię przepraszam za to co zrobiłem - po tych słowach padłam na kolana i mocno się do niego przytuliłam. - Widzisz, alkohol robi swoje - zaśmiał się wstając.
- Dlatego teraz pijesz tylko w małych ilościach - odparłam całkiem poważnie.
- Myślę, że mogę przystać na taki warunek - objął mnie ramieniem i uśmiechnięci zeszliśmy na dół.
- Między wami jest wszystko, OK ? - zapytał Harry z wyraźnie zmieszaną miną. Zayn spojrzał się na mnie i szeroko uśmiechnął.
- Szczerze mówiąc lepiej być nie mogło - pocałował mnie w czoło, nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
- Proszę ! - rozległ się gromki krzyk.
- Jak wam mija czas na Bahamach jest świetnie prawda ? - zaczął mówić Paul siadając na kanapie. - Plany nieco się pozmieniały więc koncert odbędzie się jutro - powiedział uśmiechając się przy tym. - Jutro około czternastej przyjedzie po was samochód który zabierze was w miejsce koncertu, tak więc na tą godzinę macie być gotowi - oznajmił i wyszedł.
- To jest nasz pierwszy dzień, lepiej się poznamy - zaczęła Danielle. - Może wyskoczymy wieczorem do jakiegoś klubu potańczyć, czy coś - zaproponowała. - Oczywiście twoja siostra idzie z nami, i bez dyskusji - powiedziała takim tonem, że nie warto było się sprzeciwiać. Jednak mój brat nie dawał za wygraną i zaczął mówić, że nigdzie nie pójdę ze względu na moją kostkę, ale nie było tak jak on mówił noga mnie już w cale nie bolała i również mogłam się swobodnie poruszać.
- To dobry pomysł dawno nie wychodziliśmy razem - dodał ze smutną miną Louis,
- Kochanie, nadrobimy wszystko nie martw się - szepnął mu na ucho Harry, całując go delikatnie w policzek. Widać było, że Eleanor była przeciwko relacją chłopców, zgromiła Hazzę wzrokiem odciągając od niego Louisa.
- Zobaczcie zachód słońca - wzruszyła się Eleanor, po chwili razem ze swoim chłopakiem stała przytulając się na tarasie. Wszyscy zaczęli zmierzać na zewnątrz w pewnym momencie zatrzymałam się i spojrzałam przed siebie. Chwyciłam dłońmi metalową barierkę, która była niezwykle zimna. Czując to od razu schowałam ręce do kieszeni. Stałam tak w bezruchu.
- Stoisz tu od dziesięciu minut - usłyszałam głos Danielle. - Wszyscy już się szykują do wyjścia, czas na ciebie - posłała mi ciepły uśmiech i pogładziła dłonią po ramieniu.
- No tak, zapomniałam - wyminęłam ją i pobiegłam do pokoju. Założyłam na siebie białą bokserkę, a prawie pod piersi dociągnęłam spódniczkę w kolorze jasnego różu która w efekcie była mi przed kolano, a na nogi założyłam czarne szpilki. Stanęłam przed lustrem i ze zdecydowaniem w oczach przyglądałam się swojemu odbiciu.
- Ja pierdole - przeklął Harry wchodząc do pokoju, odwróciłam się i uśmiechnęłam pod nosem.
- Nie mam w co się ubrać - jęknął, podeszłam do szafy i zaczęłam szukać jakichś ubrań. Rzuciłam w siedzącego za mną chłopaka, dżinsy z opuszczonym krokiem, jakiś t-shirt i czarny sweter na guziki.
- Pomóc Ci się ubrać ? - zapytałam wywijając jego spodnie na prawą stronę.
- No, bo wiesz  - zaczął. - Pasek mi się zaplątał i nie chce się odpiąć - powiedział w śmiechu wstając.
- Dobrze to załóż tą bluzkę, a ja Ci pomogę - ukucnęłam przed nim i zaczęłam ciągnąć za pasek od spodni. Styles cały czas się śmiał widząc, że nie mogę sobie poradzić. Spojrzałam się na niego, i zarumieniłam się z powrotem spuszczając głowę. Odpięłam, a raczej rozerwałam pasek sprawiając, że spodnie loczka spadły w dół. - No zrobione, a teraz wciągaj na dupsko spodnie i idziemy - zaśmiałam się chwytając go za biodra by pomóc sobie wstać.
- Możemy już .. - usłyszałam głos Danielle. - Przepraszam nie chciałam przeszkodzić - odparła patrząc na mnie wrogo.
- Nie przeszkadzasz, właśnie się ubieram - powiedział speszony Styles. - Miałem mały problem by rozpiąć pasek - powiedział podnosząc do góry rozerwaną rzecz.
- Wyglądało to na coś innego, no ale dobrze - westchnęła przeczesując palcami swoje bujne loki. - Zejdźcie za chwilę, chcemy już wychodzić - powiedziała wychodząc, głośno zatrzaskując za sobą drzwi.
- Idziemy ? - zapytał już ubrany chłopak, pokiwałam tylko głową i wyszliśmy z pomieszczenia.
- Harry sweterek - zaśmiałam się rzucając w nim w niego. Chłopak złapał go tuż przy twarzy i założył na siebie.
- Ślicznie wyglądasz - pisnęła Eleanor przytulając się do mnie, do jej słów również dołączyli się chłopcy.
- Pamiętaj o naszej umowie - wskoczyłam Malikowi na plecy. - Będę Cię obserwować - zaśmiałam się. Poszliśmy do najlepszego klubu na Bahamach. Liam nie był zadowolony, że jego dziewczynie udało się go przekonać do wzięcia mnie ze sobą. Nigdy z nim nie chodziłam na imprezy, bo on uważał, że jestem niepełnoletnia i nie powinnam chodzić na takiego typu wydarzenia.
- Idziemy się napić - krzyknął Hazza i pobiegł do barku.
- No to zapowiada się niezła impreza - dodał Louis biegnąc za przyjacielem
- To co idziemy potańczyć ? - zaproponowała Dan, a my z uśmiechem na twarzach poszliśmy za nią. Z początku zaczęłam się nieśmiało poruszać po parkiecie ale już po chwili zaczęłam szaleć w rytm muzyki. Ludzie odsunęli się od nas, zaczęli krzyczeć oraz klaskać. Po kilku minutach zabawy w gronie przyjaciół zmęczona, spragniona i niesamowicie zgrzana ruszyłam w stronę barku.
- Poproszę .. to - przejechałam palcem po liście drinków zatrzymując się na przypadkowo wybranej nazwie. Miałam ochotę porządnie zaszaleć. Barman wyciągnął zza baru kieliszek i nalał mi alkoholu podstawiając mi go pod rękę. Jednym łykiem wypiłam całą zawartość kieliszka, unosząc brwi. Wykrzywiłam lekko twarz.
- Jeszcze raz to samo - powiedziałam donośnie barman od razu spełnił moje polecenie, dosiadł się do mnie zadowolony Styles i zaczęliśmy pić razem, porównując przy tym kto więcej wypije.
- Jeszcze raz to samo - sytuacja powtórzyła się, raz, drugi, trzeci, a potem szesnasty, dwudziesty. 
Skończyłam na dwudziestym pierwszym z kolei, położyłam głowę na blat baru, w tym samym czasie sięgałam do torby. Chwyciłam ją mocno i pociągnęłam do siebie, z trudem podniosłam głowę i wyciągnęłam portfel. Rzuciłam w kelnerkę kilka banknotów. Loczek wstał od barku i chwiejnym krokiem ruszył na parkiet, zaśmiałam się pod nosem i spojrzałam się na zdezorientowanego Liam'a, który podbiegł do loczka i przytrzymał go w odpowiednim momencie chroniąc od upadku. Brat szepnął coś muzułmaninowi na ucho, a ten kierował się w moją stronę.
- Ty też jesteś kompletnie zalana - spojrzał się na moje oczy. - Idziemy - powiedział chwytając mnie za rękę. Posłusznie wyszłam z klubu, nie miałam już siły na to by się wykłócać.
- Harry, jak mogłeś upić mi siostrę - warknął na niego i chwycił go za rękę widząc, że zaraz się przewróci.
- To ona mnie upiła - powiedział patrząc się na mnie. - W zasadzie to razem zaczęliśmy pić - sprostował widząc moją zdenerwowaną minę.
- Nie mogę w to uwierzyć, dlaczego. Przecież nigdy Cię do tego nie ciągnęło - zaczął wydzierać się na mnie.
- Chciałam spróbować, spodobało mi się - zaczęłam i zatrzymałam się ściągając z nóg szpilki. - Urządziliśmy mały wyścig o to kto więcej wypije, ale nigdy więcej się tak nie upiję - zapewniłam mówiąc całkiem poważnie.
- Zayn, poniesiesz mnie ? - zapytałam trzepocząc rzęsami. Szatyn uśmiechnął się do mnie i wziął mnie na ręce.

- Liam, daj już spokój - warknęła na niego Danielle. - Porozmawiacie sobie jutro na spokojnie, a nie teraz na ulicy - trzepnęła go przez głowę. Kiedy byliśmy już w domu, mój brat nie zaprzestał wydzierać się na nas. W końcu zdenerwowany rozmawianiem jak do ściany, kazał nam iść do pokoju.
- Przesadziliśmy - westchnęłam siadając na brzegu łóżka.
- Zatańczymy ? - loczek podał mi rękę i przyciągnął mnie do siebie - Tak na poprawę humoru - zaśmiał się i zaczęliśmy tańczyć w rytm śpiewanej przez niego piosenki.

^.^
 Są rzeczy nad którymi nie mamy władzy. Nie potrafię tego opanować, staram się choć to wcale nie jest łatwe. Nie potrafię sobie poradzić z moją największą wadą jaką jest za szybkie przywiązywanie się do ludzi. Byłem dotkliwie zraniony po śmierci mojej byłej dziewczyny Holly myślałem, że już nigdy tego nie zrobię ale stało się. Zakochałem się i to bez opamiętania. Na początku myślałem, że to tylko zauroczenie, ale w środku czuję coś znacznie więcej. Do tego stopnia, że często nie potrafię racjonalnie myśleć. Jesteśmy przyjaciółmi, świetnie się dogadujemy i dobrze czujemy się w swoim towarzystwie, chociaż znamy się tak krótko jednak mam wrażenie, że znamy się od dawna.
- Harry, przestań nie mam ochoty - usłyszałem jej głos spojrzałem się przez uchylone drzwi od jej pokoju i przypatrywałem się.Tańczyli obejmując się przy tym.
- No dobrze - okręcił nią, przycisnął do ściany i pocałował. Myślałem, że ona go odepchnie jednak się myliłem, pogłębili pocałunek i zniknęli z mojego pola widzenia. Miałem ochotę wejść tam i wykrzyczeć wszystko co w tym momencie czułem. Ze łzami w oczach pobiegłem do pokoju, usiadłem na łóżku i zacząłem śpiewać.

But I see you with him slow dancing

Tearing me apart
Cause you don't see
Whenever you kiss him
I'm breaking,
Oh how I wish that was me

- Stary, co jest siedzisz jakiś przybity - powiedział Zayn siadając obok mnie.
- Po prostu jestem zmęczony - chłopak zmierzwił moje blond włosy dłonią i wpełznął pod kołdrę. Ja oczywiście zrobiłem to samo i próbowałem zasnąć.


_________________________________
Zapraszam do polubienia stronek na facebook'u.
http://www.facebook.com/YOLO1Direction
http://www.facebook.com/pages/Fuck-spoons-Im-Liam-Payne/379866135395111?ref=hl

3 komentarze:

  1. Genialne, wspaniałe, zajebiste i nie wiem jakich jeszcze słów użyć, żeby opisać twoje ARCYDZIEŁO <3

    OdpowiedzUsuń
  2. :(


    Biedny Niallerek ... :(((((((((

    OdpowiedzUsuń