poniedziałek, 27 sierpnia 2012

O8.

Zapomniałam, że mogę się spodziewać po chłopcach najgorszego za mały wybryk w samolocie. Na początku zostałam oblana wiadrem z wodą przez mojego brata, chwilę po tym zostałam obsypana piórami, a kiedy uciekałam przed Louisem potknęłam się o kable i pozdzierałam sobie kolana.
 - Co Ty odwalasz ? - spytał Harry.
- Ćwiczę jogę. To mnie uspokaja - stęknęłam podnosząc się.
- Poszukaj sobie innego miejsca, zaraz mamy koncert - zaśmiał się. -
Następnym razem kiedy będziesz chciała się przy mnie powyginać ubierz spódniczkę  - mówiąc to klepnął mnie w tyłek.
- Znikaj człowieku, jeśli Ci życie miłe - syknęłam i ruszyłam przed siebie.

 Koncert się zaczął, a tłumy zaczęły się zbierać by zobaczyć chłopców. Uśmiechnęłam się pod nosem i rozsiadłam się wygodnie widząc wszystko zza sceny. Donośnie się zaśmiałam widząc gdy Malik potknął się o własne nogi.
- Zaraz nie będzie tak miło - powiedział biorąc mnie na ręce.
- Nie na scenę - pisnęłam zakrywając oczy dłońmi. - Zayn, no proszę - krzyknęłam wyrywając mu się, szatyn postawił mnie na ziemię i wręczył mi do ręki mikrofon.
- Powitajcie proszę, szóstego członka zespołu One Direction ! - krzyknął któryś z chłopców. - Dziewczyna ta jest naszą przyjaciółką ale również siostrą stojącego tutaj Liam'a - powiedział Zayn, nagle światło zgasło i zaczęła lecieć piosenka chłopców moments.


Shut the door, turn the light off
/Zatrzaśnij drzwi, wyłącz światło/
I wanna be with you 
/Chcę być z tobą /
I wanna feel your love
/ Chcę poczuć twoją miłość/
 I wanna lay beside you 
/ Chcę leżeć obok ciebie/
I can not hide this even though I try
/Nie mogę tego ukryć, chociaż próbuję/

Zaczerpnęłam powietrza do płuc i nie mogłam uwierzyć w to co widzę, blondyn zmierzał w moją stronę nadal śpiewając wręczył mi do ręki czerwoną różę i pocałował delikatnie w kącik ust. Wszystko ucichło. Po chwili dało się słyszeć głos chłopców.

It hurts me to think that you've ever cried
/Boli mnie myślenie, że ty kiedykolwiek płakałaś/

Oh oh oooh oh so put your hands up
/
Oh oh oooh oh, więc unieś ręce w górę/
Oh oh oooh oh coz it's a stand up 
/Oh oh oooh oh wstań/
And I won't be leaving 'til I've finished stealing every piece of 
your heart
/I nie wyjdę, dopóki nie zabiorę każdego kawałka  
Twojego serca/
 Every piece of your heart
/Każdego kawałka Twojego serca/




- I nie wyjdę, dopóki nie zabiorę każdego kawałka twojego serca  zanucił mi tuż przy uchu. - Rozmawialiśmy już dzisiaj o tym ale świadomość, że mamy zostać tylko przyjaciółmi rozdziera mnie od środka. Miałem dać Ci trochę więcej czasu ale jestem niecierpliwy i nie mogłem spełnić twojej prośby. Kocham Cię - zaśmiał się uroczo, a po jego bladych policzkach popłynęły łzy. Nie odpowiedziałam tylko przegryzłam nieśmiało wargę. Blondyn podszedł bliżej i pocałował mnie delikatnie.
- Też Cię kocham - odpowiedziałam przytulając się do niego.
- Wszystko było ukartowane - zwrócił się do mnie Zayn. - Przepraszam - odwrócił się i przetarł rękawem policzki.
- Nie płacz, stary, bo nam się fani rozpłaczą - powiedział do mikrofonu Louis.
- Wiemy, że mieliśmy coś zaśpiewać, ale przełożymy to na później, a teraz po odpowiadamy na wasze pytania - powiedział Harry.

 Na ekranie za naszymi głowami zaczęły się wyświetlać różnego typu pytania. Parsknęłam śmiechem się widząc skierowane pytanie do loczka.
- To prawda, że masz cztery sutki ?
- Sprawdzimy - powiedziałam po raz pierwszy od kilkunastu minut. Podeszłam do Hazzy i podciągnęłam mu bluzkę do góry. Przejechałam kilka razy palcem po jego torsie.
- Nie prawda - stwierdziłam - On codziennie rano je sobie domalowuje - zaczęłam się śmiać, a ze mną wszyscy chłopacy.
 
- Jaki był wasz pierwszy pocałunek ? - kolejne pytanie od fanki.
- Ja byłem niski ... - zaczął Zayn.
- Bardzo niski - dodał Niall.
- I brzydki - nie mogłam się powstrzymać.
- Więc, jak już byłem taki niski ...
- To nadal byłeś brzydki - zaśmiałam się, a on walnął w moje udo. Krzyknęłam i zwinęłam się.
- Będziesz cicho czy nie ? - zapytał rozbawiony. Pokiwałam głową.
- Byłem niski i musiałem podstawić sobie cegłę żeby sięgnąć ust dziewczyny. To było mega fajne - zaśmiał się.
^.^
Do domu wszyscy wrócili szczęśliwi. Tak, Liam nie był zadowolony, że jestem dziewczyną jego najlepszego przyjaciela. Ale cieszył się, że Niall jest szczęśliwy.
- Wiedziałam, że będziecie razem - pisnęła Eleanor.
- Może pójdziemy na jakieś małe zakupy czy coś ? - zaproponował Tomlinson. - Nie ma nic do jedzenia, a przecież Niall będzie za chwilę głodny - dodał w śmiechu.
- Wiecie, co jesteśmy zmęczeni, więc zostaniemy - skłamałam uśmiechając się w stronę blondynka.
- Wasza dwójka tak ? - zapytała Danielle lustrując wzrokiem. - No skoro chcecie być sami, to możecie zostać - puściła mi oczko.
- Dobra, chodźmy się przebrać, robi się już chłodniej - powiedział Liam, a wszyscy ruszyli na górę.
- Wiesz co będziemy robić ? - poruszyłam zabawnie brwiami na co chłopak się szeroko uśmiechnął - Nie wyobrażaj sobie zbyt wiele, upieczemy babeczki - puknęłam go w czoło i podeszłam do lodówki po składniki na ciasto.
- Ronnie, odwróć się - poprosił Horan, zrobiłam to i dostałam z mąki w twarz.
- Przesadziłeś - odparłam wycierając twarz, odwróciłam się od niego. Podczas jego nie uwagi chwyciłam paczkę z mąką i rzuciłam w blondyna. - Właśnie przede mną stoi najprawdziwszy bałwan - zaczęłam się śmiać widząc jego minę.

- Nie chcesz wiedzieć co za chwilę z Tobą zrobię - otarł twarz z mąki i zmierzał w moją stronę. Po chwili blondyn złapał mnie i wysypał na mnie kakao, a ja za to rozbiłam mu jajko na głowie. Kilka sekund później wylądowaliśmy na podłodze obrzucając się czym popadnie. Podniosłam się i zaczęłam się wycofywać do tyłu aż zatrzymałam się czując, że opieram się o ścianę. Chłopak chwycił mnie w talii, oparł swoje czoło o moje i pocałował.
- Jesteś okropny - westchnęłam i zaczęłam udawać obrażoną
- Nie obrażaj się - zrobił smutną minę, a widząc, że to nie zadziałało zaczął mnie łaskotać, po każdym możliwym miejscu.
- Oj, no dobrze już głupku - pisnęłam przez śmiech.
- Co tu się do cholery stało ? - usłyszeliśmy krzyk Liam'a, szybko się od siebie odsunęliśmy i spuściliśmy głowy
- No, a co się miało stać ? - zapytałam udając, że nie wiem o co chodzi.
- Próbowaliśmy upiec babeczki, a to efekty naszej pracy - sprostował Niall.
- Jak wrócimy ma tu błyszczeć - powiedział wychodząc.

- Zabieramy się za sprzątanie ? - zapytałam uśmiechając się radośnie.
- Nie mamy wyboru - zaśmiał się, leniwie zamiatając podłogę.
 Irlandczyk zabrał się za podłogę, a ja sprzątnęłam ze stołu. Poukładałam wszystkie porozwalane przez nas rzeczy na swoje miejsce i dokończyłam pieczenie babeczek. Rozlałam ciasto do foremek i włożyłam to do piekarnika.
- Wszystko posprzątane - powiedziałam -
Wiesz co ja pójdę się wykąpać, Tobie też by się przydało - powiedziałam wchodząc po schodach i kierując się w stronę łazienki. Weszłam pod prysznic i dokładnie obmyłam ciało zimną wodą, od razu zrobiło się przyjemniej. Umyłam włosy i wtarłam w siebie balsam kokosowy. Owinęłam się w miękki kremowy ręcznik, stanęłam przed lustrem i zaczęłam zmywać rozmazany makijaż. Wyjęłam z szafy bieliznę, luźną bluzkę i spodenki. Pościeliłam łóżko i pozbierałam z podłogi walające się na niej ubrania. Większość z nich należała do mojego współlokatora ale skoro już sprzątałam to jego rzeczy też zaczęłam układać na półkach. Zauważyłam, że Niall rozsiadł się wygodnie na łóżku i przyglądał się każdemu mojemu ruchowi.
- Tak się zastanawiam ... czy nie będzie Ci przeszkadzać to, że mam pokój z Harry'm - zwróciłam się do blondyna. - Moglibyśmy się zamienić, ale sądzę, że obu chłopakom było by przykro z tego powodu.
- Nie będzie mi to przeszkadzać - powiedział, a ja spojrzałam na niego ze zdziwieniem w oczach. - Ufam Ci - przytulił mnie do siebie i razem zeszliśmy na dół.
- Babeczki - warknęłam podbiegając do piekarnika. Wyjęłam je i na szczęście się nie spaliły. - Zostaw to - powiedziałam widząc, że blondyn chce zabrać jedną z nich.

^.^

Pod wieczór wszyscy usiedliśmy na tarasie, grając w bierki. Wygłupialiśmy się przez cały czas. Jednak w tej grze nie da się oszukiwać co wyraźnie denerwowało jedną osobę.
- No ruszyłeś - zaśmiał się Zayn. - Teraz moja kolej - odparł chwytając w dłoń różowy patyczek, który zakończenie miał jak haczyk.
- Nie, teraz ja - wytknął mu język Harry. - Samo się ruszyło, jest wiatr przecież - zmarszczył czoło i dalej próbował wyjąć ze stosu jeden z patyczków.
- Harry - zaczęłam spoglądając na niego. - Daj pograć też innym - uśmiechnęłam się do niego delikatnie.
- No dobrze, proszę - posłał mi urocze spojrzenie i dał wykonać ruch Malikowi.
 Po kilkunastu minutach gry znaczna większość przyjaciół wskoczyła do basenu. Na lądzie siedziałam ze swoim bratem.
 

- Będziesz z nim szczęśliwa ? - zapytał po chwili ciszy.
- Oczywiście, że tak - oznajmiłam radośnie, a on wyraźnie rozbity spuścił głowę. - Wiem, postawiłam Cię w trudnej sytuacji, przepraszam - przytuliłam go.
- Nie chodzi o to, że nie akceptuję waszego związku - westchnął patrząc na mnie z grymasem na twarzy. - Szczerze boję się, że on może Cię skrzywdzić.
- Taka możliwość nie wchodzi w grę - podszedł do nas uśmiechnięty Irlandczyk - Nie chciałem tego, ale to nie był mój wybór. Po prostu się stało. Ale nadal jesteśmy kumplami, tak ? - zapytał zdezorientowany.
- Tak - odpowiedział obojętnie wstając, spojrzał się na nas z wyrzutem i poszedł do pokoju.
- Jestem zmęczona pójdę się położyć - oznajmiłam wstając.
- Nie przejmuj się, przejdzie mu - odparł przytulając mnie do siebie. - Pójdę z Tobą - poszliśmy razem na górę. Położyliśmy się razem na łóżku, przez większość czasu rozmawialiśmy, a chwilę później zasnęłam w objęciach blondyna.

1 komentarz:

  1. ależ to wzruszające *_* prawie się poryczałam. Ładnie : )

    OdpowiedzUsuń