sobota, 25 sierpnia 2012

O7.

Uchyliłam lekko oczy, pod ciałem poczułam aksamitny dotyk pościeli. Wydarzenia z dnia wczorajszego stały dla mnie pod wielkim znakiem zapytania. Poczułam nasilający się ból głowy. Oparłam się na łokciach pomagając sobie wstać. Resztkami się usiadłam na krawędzi łóżka. Przeczesałam włosy palcami i wstając owinęłam się szlafrokiem.
- Harry, wstań - zaczęłam szturchać śpiącego chłopaka.
- Mam takiego kaca, że dzisiaj z łóżka nie wychodzę - powiedział chowając głowę pod kołdrą.
- Harry, jest już po dziesiątej - powiedziałam głośniej przy jego uchu sprawiając, że chłopak spadł z łóżka i zarzucił na siebie przypadkową bluzkę leżącą na podłodze, zeszliśmy na dół
i usiedliśmy obok siebie przy stole.- Jak tam noc ? - zapytał Zayn i uśmiechnął się szczeniacko.
- A jaka miała być ? Miła. - odparłam, nie zastanawiając się nad słowami. Liam spiorunował mnie wzrokiem.
- Znaczy dokładniej ? - drążył Malik. Zrobiłam sobie kanapkę z serem i wgryzłam się ze smakiem.
- Co dokładniej ? Chodzi ci o łóżko ? - zapytałam między kolejnymi kęsami. Liam zakrztusił się chlebem. Siedzący obok Niall walnął go w plecy i podał mu sok, który wypił jednym haustem.
- Tonight, we are young ... - zanuciła Eleanor, a Liam obrzucił ją wściekłym spojrzeniem.
- Co chcesz ? Są młodzi. - odparła wkurzona. Liam popatrzył tak samo na mnie.
- Chwila, chwila. O czym wy mówicie ? - zapytałam lekko zirytowana. Zaległa cisza, którą w końcu przerwał Zayn.
- Wczoraj spałaś z Hazzą.
Wyplułam na talerz spory kęs kanapki i roześmiałam się głośno, aż leciały mi łzy.
- Czy was całkiem pogrzało !? Ja z Harrym ? - roześmiałam się jeszcze bardziej. Liam się uspokoił.
- Ale my wczoraj spaliśmy - dodał lekko urażony Harry. Liam znów popatrzył na mnie zdenerwowany.
- Harry, nie pogarszaj sprawy. Jemu chodzi o to, że wczoraj uprawialiśmy seks.
Hazza zakrztusił się kawałkiem ogórka, który właśnie przeżuwał. Wybiegł gdzieś na górę, do pokojów. Zostałam sama naprzeciwko kilkunastu ciekawskich spojrzeń.
- No co ? Chyba wyjaśniłam ? - zaczęłam jeść jabłko. Danielle stanęła po mojej stronie.
- To chyba ich sprawa, prawda ? Nawet jeśli coś robili - a po reakcji Harrego chyba już wiadomo, że nic - to przecież oboje są pełnoletni. Mają prawo ... No, wiecie.
Liam znów się zakrztusił i spojrzał na Danielle ze złością.
- Co jak co, ale po tobie się tego nie spodziewałem - warknął. - Po za tym ona jeszcze nie jest pełnoletnia - sprostował. Nie miałam już ochoty wysłuchiwać tych wszystkich słów jakie leciały w moją stronę pobiegłam do pokoju.
- Hej, Ronnie, ja chciałam zapytać ... Jak to z wami jest ? Nie chcę się wcinać, bo to co jest między wami to nie moja sprawa, a wczoraj przyłapałam was w dwuznacznej sytuacji - zaczerpnęła tchu. Chciałabym tylko wiedzieć czy słusznie was broniłam przed Liam'em. Właśnie poprosił ... - przerwał jej głośny łomot. Zza drzwi dobiegły nas jakieś krzyki.
- Ale my nic nie robiliśmy ! - krzyknął trochę wystraszonym głosem Harry. Liam chyba go gdzieś złapał.
- Jak to nie ? A te jęki dzisiaj w nocy ? - ryknął na niego mój wściekły brat. Spojrzałam zdziwiona na Danielle.
- Jakie jęki ? O czym ty do cholery mówisz ? - na chwilę zapadła cisza.
- Nie mów, że nie słyszałeś ! To od was szło ! - wydarł się Liam. Zmarszczyłam brwi i wyszłam na korytarz.
Liam przyciskał Harrego do ściany naprzeciw naszego pokoju. Styles, cały czerwony, ze zmierzwionymi lokami, wpatrywał się w Liam'a wściekłym wzrokiem. Nawet nie chciałam wiedzieć, jak wygląda Liam.
- Ja z Ronnie w nocy spaliśmy, w przeciwieństwie do niektórych ! - krzyknął do niego Harry. Teraz mu się oberwie, pomyślałam w duchu. Za moimi plecami Danielle wciągnęła powietrze, zwracając uwagę Liam'a. Szybko puścił dyszącego Hazze, który opadł na podłogę.
- Skoro wy - kiwnęła na mnie dziewczyna mojego brata - Spaliście, a to nie byliśmy my to kto ? - zapytała sama siebie.
- Zostają dwie opcje. - wskazałam na drzwi pokoju Zayn'a i Nialla obok naszego pokoju oraz Lou i Ellie obok pokoju mojego brata i jego dziewczyny. Ta druga wydawała się bardziej prawdziwa.
- Myślisz, że ... - nie dokończył Liam. Stał tylko i przypatrywał się drzwiom ze zdziwieniem.
- Nie wiem, ja nie oceniam ludzi po swoich chorych wymysłach. Nie zamierzam plotkować, bo szczerze, to mnie to nie obchodzi - wciągnęłam Harrego do pokoju i trzasnęłam drzwiami. Opadłam na łóżko, żeby trochę ochłonąć. Obok mnie zaległ Harry. Wypuścił powietrze z płuc i spojrzał na mnie trochę zawiedziony.
- O co ci chodzi ? - zapytałam. Tylko wzruszył ramionami, ale po chwili powiedział:
- Bo wiesz ... Myślałem, że Liam ma do mnie ... Do nas. Że ma do nas trochę większe zaufanie - skierował wzrok na sufit - Rozumiem, gdybym miał siostrę to też bałbym się, żeby nie zrobiła czegoś głupiego. Ale ... - walnął pięścią w poduszkę. - To jest lekka przesada. Jak mógłbym przelecieć siostrę najlepszego kumpla ? Żeby wykorzystać okazję, że mam z nią sypialnię ? - zaczął łazić po pokoju. W końcu podszedł do okna i otworzył je na oścież.
- Wiesz co, też bym zwątpiła - westchnęłam. - Przecież wczoraj byliśmy tak pijani, że sama ledwo cokolwiek pamiętam.
- Myślisz, że to mogli być Eleanor i Louis ? Bo ja tak - odparł.
- Też tak sądzę - westchnęłam wstając, weszłam do garderoby założyłam na siebie dżinsowe szorty, bokserkę i trampki pod kolor. - Idę się przejść - rzuciłam wychodząc z pokoju. Wyszłam z naszego apartamentu i zaczęłam chodzić po hotelu. Myślałam o wszystkim i o niczym. Naglę zauważyłam znajomą osobę siedzącą na kanapie. Podeszłam do niego bliżej i usiadłam obok.
- Spałaś z nim ? - zapytał Horan nawet nie spoglądając na mnie.
- Ty też mi nie ufasz .. ? - zapytałam zawiedziona.
- Nie chodzi o to - fuknął chwytając mnie za nadgarstki. - Ja po prostu odczuwam frustrację, wczoraj widziałem jak się całowaliście. Zabolało mnie to - powiedział, a ja podniosłam wzrok wpatrując się w jego niebieskie tęczówki.
- Ja nie wiem co mam powiedzieć - szepnęłam czując jak do oczu napływają mi łzy.
- Nie musisz nic mówić - odparł oschle - To pierdolone uczucie, że zakochujesz się w osobie która nie odwzajemnia twoich uczuć. Znasz to ? - zapytał ironicznie i kontynuował wypowiedź - Dopiero niedawno zdałem sobie sprawę z tego co tak naprawdę do Ciebie czuję - powiedział kładąc dłoń na moim policzku. - Są rzeczy nad którymi nie możemy zapanować, których nie planujemy - dodał ocierając łzę płynącą po moim policzku.
- Przed przyjazdem tutaj rozstałam się z chłopakiem, nie wiem czy jestem gotowa na kolejny związek. Jesteśmy przyjaciółmi, ale czuję do ciebie coś znacznie większego, daj mi czas by wszystko sobie poukładać - rozpłakałam się kładąc głowę na jego ramieniu.
 Miałam mieszane uczucia co do niego. Z jednej strony naprawdę go kochałam, a z drugiej bałam się straty przyjaciela. Jesteśmy praktycznie nierozłączni i oboje źle czujemy się bez swojego towarzystwa. Czy to jest miłość ? - zadałam sobie w myślach takie prytanie.
- Chciałem tylko wszystko z siebie wyrzucić - powiedział gładząc mnie po włosach - Ale, nie płacz już, dajmy sobie czas - uśmiechnął się do mnie chwytając za rękę - A teraz chodźmy już na górę.
 Kiedy weszliśmy do pomieszczenia wszyscy siedzieli przy stole i dyskutowali cały czas o tym samym. Chwilę po naszym wejściu przyszedł Paul.
- Cześć dzieciaki, o czym tak rozmyślacie ? - zapytał na wejściu.
- Szukamy odpowiedzi na pytanie czy Ronnie spała z Harry'm - odparł dumnie szatyn, Paul spojrzał się na nas wszystkich z grymasem na twarzy.
- Ale to chyba ich sprawa nie !? - krzyknął aż się wzdrygnęłam. - Dobrze, zbierajmy się - powiedział i wyszedł. Wsiedliśmy do limuzyny stojącej pod hotelem. Przez całą drogę panowała niezręczna cisza. Kiedy samochód się zatrzymał przed budynkiem gdzie miał się odbyć koncert. Higgins poprosił abyśmy chociaż udawali, że wszystko jest dobrze. Wszyscy spojrzeli się po sobie i zaczęli się przytulać.
- Przepraszam, że cię posądziłem o spanie z Ronnie ! - wyznał Liam zmęczonym, ochrypłym głosem.
- Przepraszam, że się na ciebie obraziłem ! - odparł Harry.
- Przepraszam, że rozpuściłem tę plotkę ! - wykrzyknął Zayn.
- Przepraszam, że tego nie sprostowałem ! - dodał Louis.
- Nie mam za co przepraszać, ale przepraszam ! - krzyknął na koniec Niall, wywołując śmiech reszty. W końcu przestali się przytulać i padli przede mną na kolana.
- Wybacz nam - szepnął Liam, a ja rzuciłam się mu szyję i wyściskałam, tak jak resztę.
- Niall, jesteś na mnie zły ? - zapytałam widząc, że blondyn próbuje uniknąć ze mną jakiegokolwiek kontaktu wzrokowego.
- Trochę, zraniony ale to uczucie przeminie - powiedział smutno.
 Bez wymiany jakiegokolwiek słowa w ciszy weszliśmy do budynku. Ekipa zaczęła rozkładać wszelaki sprzęt, a chłopcy jak to na nich przyszło przeszkadzali im bawiąc się przy tym w najlepsze.

2 komentarze:

  1. Szybko następny! <3
    I czy mogłabyś informować mnie o nowych na http://why-is-this-so-hard.blogspot.com/ ?
    Z góry dzięki <3

    OdpowiedzUsuń
  2. dobre ,bardzo dobre ; ))
    czekam na następny x

    OdpowiedzUsuń