sobota, 13 października 2012

20.

Dziewczyna przebudzając się dostrzegła, że leży w objęciach Irlandczyka. Spojrzała na niego miał potargane włosy, wyglądał uroczo, nawet ze zeschniętą śliną obok ust. Delikatnie wydostała się z objęć blondyna tak by go nie obudzić. Założyła na siebie bokserki, które wcale nie należały do niej oraz jakąś luźną bluzkę schodząc do kuchni. Myślała, że zastanie tam chłopców jednak nikogo nie było. 
- Nie wrócili na noc tylko zostali u mnie - pomyślała.
Zaczęła przygotowywać śniadanie, wiedziała, że jak tylko blondyn się obudzi na pewno będzie głodny. Zaśmiała się pod nosem smażąc jajecznicę, po chwili usłyszała dzwonek do drzwi. W szybkim tempie poszła otworzyć. 
- Cześć, mała jak się spało - w progu zobaczyła muzułmanina, a za nim resztę chłopców. 
- Dobrze - odsunęła się wpuszczając ich do środka - Głodni ? - zapytała.
- O niczym innym nie marzymy jak o cieplutkim śniadanku - powiedział Louis rozsiadając się na kanapie w salonie. 
- Masz dzisiaj jakoś nienaturalnie dobry humor - stwierdził szatyn przytulając się do przyjaciółki. 
- Wiesz, pogodziłam się z Niallem. Znowu jesteśmy razem, nie mogło być lepiej - uśmiechnęła się radośnie kładąc talerze z jajecznicą na stole.
- Możemy porozmawiać ? - zapytał Harry, na co brunetka skinęła głową.
Po chwili stali już na ogrodzie, mieli sobie tyle do powiedzenia jednak żadne z nich nie wiedziało jak zacząć. 
- Posłuchaj, dobrze wiesz co do Ciebie czuję. Skrzywdziłem Cię to prawda ale teraz nadszedł czas na to bym wszystko naprawił. Bardzo Cię przepraszam za wszytko, bo przecież gdyby nie ja nie byłoby tylu problemów. Przepraszam - spuścił głowę, a po jego zaczerwienionych policzkach popłynęły łzy. Pomimo tego, że wszystko miał zaplanowane i, że na początku cieszył się nieszczęściem obojga swoich przyjaciół to teraz bardzo żałuje tego co zrobił. 
- Nie jestem na Ciebie zła, byłam ale przeszło mi. Cieszę się, że doszło do tej rozmowy, ale teraz chcę żebyś po prostu nadal był moim przyjacielem - powiedziała z szerokim uśmiechem na twarzy przytulając go mocno do siebie.
- Chodźmy już do środka, zgłodniałem - zaśmiał się obejmując ją ramieniem. 
W zupełnej zgodzie usiedli przy stole zajadając się wcześniej przygotowanym śniadaniem. Dziewczyna postanowiła, że pójdzie obudzić swojego nadal śpiącego chłopaka, ponieważ jedzenie ze stołu znikało w nadzwyczajnie szybkim tempie.
- Niall, jest już późno wstań - szepnęła nad jego uchem.
- Jeszcze chwilkę, kochanie - mruknął przewracając się na drugi bok, okrył się kołdrą po same uszy ponownie zasypiając.
-  Przyszli chłopcy - powiedziała głośniej - Prawie wszystko już zjedli ...
Chłopak zerwał się z łóżka zbiegając po schodach do kuchni, roześmiana brunetka ruszyła za nim, przytuliła się do niego od tyłu i stając na palcach pocałowała go w policzek.
- Może zostawicie coś dla mnie - jęknął siadając do stołu.
- Ewentualnie mogę się podzielić - zaśmiał się Harry podsuwając Irlandczykowi talerz.
- Wrócę za kilka godzin, mam ważną sprawę do załatwienia - powiedział Lou po otrzymaniu wiadomości na komórkę.

^.^ 

Chłopcy nie wiedzieli co się stało, że ich przyjaciel wyszedł z domu taki zdenerwowany, dzwonili do niego pytając czy wszystko w porządku jednak cały czas otrzymywali odpowiedź, że tak. Brunet szedł właśnie na spotkanie ze swoją byłą dziewczyną, która od czasu zerwania nie daje mu spokoju. Nigdy nic do niej nie czuł, zawsze kochał tylko jedną osobę, a mianowicie Harrego. Zgodził się na spotkanie tylko dla świętego spokoju.
- Chciałaś porozmawiać o co chodzi ? - zapytał oschle.
- Powiedz mi, jak do tego doszło ? Dlaczego mi to zrobiłeś, przecież jeszcze niedawno mówiłeś jak bardzo mnie kochasz, mieliśmy tyle wspólnych planów ... - przerwał jej.
- To już przeszłość - oznajmił - Kocham pewną osobę, którą nie jesteś Ty - powiedział, a brunetce zrobiło się słabo.
- Louis, powiedz mi, że sobie żartujesz. Przecież wiesz, że nie dam sobie bez Ciebie rady  ja ... - po raz kolejny jej przerwał.
- Nie dasz sobie rady, zarabiasz marne pieniądze w sklepie spożywczym, a ja dla Ciebie byłem pierdolonym sponsorem ! - wcale nie chciał tego powiedzieć, czuł się podle, a po jego policzkach popłynęły łzy.
- Jak możesz tak mówić, przecież wiesz, że szczerze Cię kochałam ! - wykrzyczała cała czerwona na twarzy. 
- Przepraszam, to musiało się tak skończyć. Zrozum nie jestem osobą za którą mnie uważałaś - powiedział odrobinę ciszej.
- Powiedz mi całą prawdę, niczego więcej od Ciebie nie oczekuję - westchnęła.
- W moim życiu nie ma żadnej innej dziewczyny - wypowiadając to zdanie na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech, była szczęśliwa słysząc to - Eleanor kochanie, ja jestem gejem - po wypowiedzeniu tych słów jej radość prysła niczym bańka mydlana. 
- Słucham, nie wieżę w to, dobrze się czujesz ? - zapytała kładąc mu rękę na czole.
- Harry, to jego kocham nie Ciebie zawsze tak było - odwrócił się na pięcie ruszając w przeciwną stronę.
- Louis ! - krzyknęła za nim dziewczyna - Jestem w ciąży - powiedziała uśmiechając się zadziornie, a po jej policzkach popłynęły łzy szczęścia,
- Nawet sobie nie żartuj, chcesz żebym do Ciebie wrócił, ale takie bajeczki na mnie nie działają - powiedział niewzruszony.
- Ale to prawda, zobacz tylko - wyciągnęła z torebki zdjęcie rentgenowskie przedstawiające małą osóbkę. - To już czwarty miesiąc, będziesz tatusiem - szepnęła.
- Nie wieżę ... - powiedział.
Dziewczyna bez wahania podciągnęła bluzkę ukazując swój zaokrąglony brzuszek, wcześniej tego nie zauważył ponieważ nosiła bieliznę dzięki której nie było tego wyraźnie widać. 
- Wiem, że to nic nie zmieni, ale rozstańmy się w zgodzie, chciałam żebyś wiedział - poprawiła bluzkę spoglądając głęboko w jego brązowe oczy.
- Masz rację to nic nie zmieni, jednak będę Cię wspierał. Jak tylko będziesz czegoś potrzebowała zadzwoń, teraz muszę już iść - pocałował ją w policzek odchodząc.

Nie miał pojęcia o całej zaistniałej sytuacji. Jest zły na swoją byłą dziewczynę tylko dlatego, że nie powiedziała mu o tym wcześniej, był pewny, że sprawy potoczyły by się zupełnie inaczej. Harry był do tej pory najważniejszą osobą w jego życiu, nadal tak będzie tylko chłopak będzie musiał pogodzić się z tym, że niedługo wszystko może się zmienić. Chłopak w myślach układał logiczne zdania, chciał jak najdelikatniej wytłumaczyć wszystko swojemu partnerowi, nie chciałby żeby to w jakiś sposób zaszkodziło ich relacją. Z drugiej strony bardzo się cieszy, że niedługo zostanie ojcem tylko zawsze uważał, że to dziecko będzie miał właśnie z loczkiem. 
- Przyłączysz się gramy w twistera - oznajmił Malik kiedy tylko brunet wszedł do pomieszczenia.
- Muszę wam wszystkim powiedzieć coś ważnego - powiedział biorąc powietrze do ust. 
- Masz dla nas jakąś niespodziankę ? - zapytała brązowooka dziewczyna która była przygniatana przez swojego brata. 
- Można to tak nazwać ... - westchnął - Dowiedziałem się, że za jakiś czas zostanę ojcem - powiedział bojąc się reakcji zebranych tu osób.
- Już kompletnie bredzisz, o czym ty kurwa mówisz ! - krzyknął Hazza.
- Nie miałem o niczym pojęcia ... 
- Wiesz co, nie odzywaj się do mnie. Najlepiej zniknij z mojego życia raz na zawsze - wykrzyczał czerwony ze złości wybiegając z domu. 
- Porozmawiam z nim - powiedziała Ronnie. 
- Dziękuję Ci, ale sam to załatwię - powiedział Lou wybiegając za przyjacielem.  


_____________________

NIKT, JUŻ NIE KOMENTUJE MOICH ROZDZIAŁÓW. WIEM, ŻE MACIE SZKOŁĘ, BO RÓWNIEŻ DO NIEJ CHODZĘ ALE ZNAJDUJĘ CZAS BY DLA WAS PISAĆ. TAK WIĘC JEŻELI NIE POJAWIĄ SIĘ POD TYM ROZDZIAŁEM CHOCIAŻ 4 KOMENTARZE TO ZAWIESZAM DZIAŁALNOŚĆ TEGO BLOGA.

5 komentarzy:

  1. Doczekałam się nowego :)
    Prześwietny jest. :D
    Z niecierpliwością czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedny Larry :(
    Dodaj szybko następny :P
    Pozdrawiam Olinek :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny <3 czekam na następne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Larry <3 świetny blog ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteś genialna w tym co robisz, proszę, nie przestawaj ! ♥

    OdpowiedzUsuń